wydarzenia

Ziemia wciąż skrywa wojenne dramaty.
Za datę zakończenia działań wojennych na terenie naszej gminy, przyjmuje się dzień 25 stycznia
1945 roku. Właśnie wtedy na rogatkach Chełmka pojawili się żołnierze 1 Frontu Ukraińskiego
Armii Czerwonej . To dramatyczne i doniosłe wydarzenie na zawsze pozostało w pamięci
mieszkańców. Z zachowanych relacji okupantów, stacjonujący w Chełmku żołnierze niższych
stopni, jeszcze w połowie stycznia, nie zdawali sobie sprawy z bliskości oraz siły sowieckiego
natarcia. Jeden z nich, pomocnik artyleryjski Konrad Pilininger, w wojennych wspomnieniach
pt. „Erzählt es euren Enkleln” opisuje, jak bardzo był wściekły na dowódcę. Powodem złości była
odmowa pozwolenia wyjazdu na spodziewany w styczniu urlop . Dowódca stacjonującej na
Nowopolu i Paprotniku artylerii, zapewne dobrze orientował się w ówczesnej sytuacji. Można
przypuszczać, że kadra oficerska i podoficerska, również dostrzegała beznadziejność swojego
położenia. Bliskość Czerwonej Armii, potwierdził rozkaz o pospiesznym demontażu i ewakuacji
rozmieszczonych w terenie osiemnastu baterii dział przeciwlotniczych 88 mm
„Fliegerabwehrkanone”. Dla kadry oficerskiej ta decyzja była zapowiedzią zbliżającej się klęski.
Utrzymywani w rygorze i propagandowej fikcji, szeregowi żołnierze i pomocnicy artyleryjscy,
trwali w przekonaniu rychłego zwycięstwa III Rzeszy. Inaczej oceniającym sytuację i głoszącym
odmienne poglądy, groziło realne niebezpieczeństwo. Wspomniani pomocnicy artyleryjscy,
formalnie nie byli żołnierzami w pojęciu międzynarodowych konwencji. Możemy przypuszczać,
że zostali porzuceni przez dowództwo na linii frontu. Nadal nie znamy szczegółowego przebiegu
wkroczenia czerwonoarmistów, oraz rozmiaru strat poniesionych przez walczące strony. Jedynie
możemy sobie wyobrazić, jak łatwym celem dla zaprawionych w walce, żołnierzy 60 Armii 1
Frontu Ukraińskiego, byli niedawni licealiści i studenci. Ich wojenne doświadczenie, sprowadzało
się do udziału w podstawowych kursach taktyki wojskowej, kopaniu umocnień i obsługi dział.
Konradowi Piliningerowi dopisało szczęście i jakimś cudem wydostał się z okrążenia i cało dotarł
do rodzinnego domu . Wielu jego kolegów na zawsze spoczęło w zapomnianych, bezimiennych
mogiłach. O jednej z nieznanych wojennych ofiar, przypomina krzyż w zagajniku, przy drodze
wylotowej w kierunku Krakowa. Przypadek sprawił, że po 77 latach, godnego pochówku doczekały
się odnalezione szczątki poległych niemieckich żołnierzy. W 2021 roku, podczas organizowanej
przez MOKSiR wyprawy poznawczej w okolice Leśnej Góry, jeden z uczestników podzielił się
rodzinnym przekazem o zapomnianej leśnej mogile. Mieczysław Proksa wskazał miejsce na
obrzeżach Chełmka, w którym, według relacji jego rodziny, zostały pochowane ciała trzech
żołnierzy. Pan Mieczysław, jako dziecko, słyszał często przytaczaną opowieść o tragicznych
wydarzeniach mających miejsce w obejściu jego rodzinnego domu, pod koniec stycznia 1945 roku.
W chacie stojącej na skraju wsi, tuż pod lasem dzielącym Chełmek od miejscowości Dąb, pojawili
się trzej niemieccy żołnierze. Na dworze panował siarczysty mróz, a dokoła piętrzyły się śnieżne
zaspy. Zmarznięci, zmęczeni, grzecznie poprosili o poczęstunek i schronienie. Domownikom
polecili opuścić chatę i dla własnego bezpieczeństwa skryć się w wymurowanej obok domu
piwniczce. W pewnym momencie spostrzegli wyłaniających się z lasu krasnoarmiejców.
Strzelając w ich kierunku, zdradzili swoją lokalizację i ściągnęli na siebie ogień przeciwnika. Jedna,
precyzyjna, celna salwa z rosyjskiego działka polowego, wprost w kuchenne okno, zakończyła ich
życie. Nim polegli, przypomina sobie Proksa rodzinny przekaz, przeklinali wojnę, Hitlera i pragnęli
powrócić do swoich domów. Saudaci, zdobywszy obejście, przywołali chroniących się
w piwniczce, gospodarzy. Pradziadek Mieczysława Proksy, Florian Ptasinski, uważnie przyjrzał się
dowódcy oddziału, te również skupił uwagę na Florianie. Mężczyźni z miejsca się rozpoznali. Los
sprawił, że przed laty mieli już okazję się spotkać. Pradziadek Florian w czasie pierwszej Wojny
Światowej, służąc w C.K. Armii, trafił do rosyjskiej niewoli. Jednym ze strażników obozu
jenieckiego w okolicach Władywostoku, był stojący przed nim kamandir. Wymienili kilka zdań,
dowódca popatrzył na skromne gospodarstwo i z imperialną ironią skwitował „nu tak żywiot
polskije pany”. Urodzony już po wojnie Mieczysław Proksa, nie mógł być świadkiem tamtych
wydarzeń, ale podkreślał, że wielokrotnie słyszał rodzinny przekaz o tym, jak rosyjski dowódca
nakazał pogrzebać ciała zabitych Niemców i w którym miejscu spoczywają do dziś. Słyszał
również, że żołnierze zwierzali się domownikom, że nienawidzą wojny, Hitlera i pragną powrócić

do swoich domów. Pracownicy MOKSiR podjęli decyzję, by o fakcie istnienia nieoznakowanej,
bezimiennej mogiły poinformować Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge. Dzięki pośrednictwu
Muzeum Miejskiego w Bieruniu oraz Ryszarda Sapka, w styczniu 2022 zjawiła się w Chełmku,
Katarzyna Pater, prezes firmy Varmex, współpracującej z Niemieckim Ludowym Związkiem
Opieki nad Grobami Wojennymi. Wizyta zapoczątkowała proces ekshumacyjny, obejmujący
zebranie relacji świadków, kompletu pozwoleń i decyzji prawno-administracyjnych wraz ze zgodą
właściciela terenu. W tym procesie ogromną pomoc okazała radna Jadwiga Radwańska oraz
Jadwiga Słonina. Pomimo zaangażowania Mieczysława Proksy orasz animatorów MOKSiR, wciąż
nieuregulowana była jedna kwestia. Przełom nastąpił dzięki autorytetowi i charyzmie Jadwigi
Radwańskiej. Po uzyskaniu kompletu dokumentów, proces ich legalizacji trwał zaledwie kilka
miesięcy. 28 czerwca 2022 roku pracownicy Varimexu pod nadzorem Katarzyny Pater, rozpoczęli
prace sondażowe i ekshumacyjne. W ich efekcie wydobyto trzy ludzkie szkielety oraz kilka
przedmiotów – nieśmiertelnik, obrączkę, monetę, guziki. Żołnierze zostali ponownie pochowani 31
lipca 2022 roku w Miejscu Pamięci – cmentarzu żołnierzy niemieckich Siemianowicach Śląskich.
Spoczywają w mogile zbiorowej (Blok 20 rząd 15 grób 1969-1971). Obecnie w nekropoli
spoczywa ponad czterdzieści tysięcy szczątków żołnierzy różnych narodowości, poległych,
służących III Rzeszy. Dzięki zachowanemu nieśmiertelnikowi, istnieje szansa poznania nazwisk
poległych oraz odnalezienia ich rodzin. Przytoczone, tragiczne fakty w obliczu obecnej sytuacji
nabierają wyjątkowego znaczenia. Jeszcze dobitniej świadczą o bezsensie cywilizacji zła i agresji
i o ogromnej konieczności naprawiania świata.
Waldemar Rudyk

327430438 738395174672078 5163612557061556755 n

327692084 632684865326937 1842908322434257106 n 1

Prace ekshumacyjne prowadzone 28 czerwca 2022 roku, na terenie Chełmka. Fot. MOKSiR w Chełmku.

327528864 2118386831884711 982826690983101723 n

Nieśmiertelnik jednego z żołnierzy niemieckich, ekshumowanych na terenie Chełmka 28 czerwca 2022 roku. Fot. Varmex Sp z o. o. Katowice.

324095452 572612857786553 5131167391800487856 n

Wśród przedmiotów wydobytych z mogiły, znalazło się kilkanaście guzików oraz moneta - 50 Pfennigów. Fot. Varmex Sp z o. o. Katowice.

 

 

327547074 707600114286528 3986690086803486555 n

Trumny ze szczątkami ekshumowanych żołnierzy, tuż przed pochówkiem na cmentarzu żołnierzy niemieckich w Siemianowicach. Fot. Varmex Sp z o. o. Katowice.
https://siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl/na-cmentarzu-zolnierzy-niemieckich-w-siemianowicach/ar/c1-8525931?fbclid=IwAR3nAteVU8fuFeXXWgEUPXZqBk5m0QQ0h4TXOmEu27dTNYVzx5eUHF5hykc

 

327578242 1247978632733863 1352156563659880568 n

Obrączka należąca do jednego z ekshumowanych żołnierzy. Fot. Varmex Sp z o. o. Katowice.